Sycylia – wyspa słońca

Największa wyspa na Morzu Śródziemnym to kwintesencja południowego stylu życia – niezliczone kawiarnie i restauracje, w których serwowane są aromatyczne, wyrafinowane potrawy i najlepsze desery ze słynnym cannoli na czele, przesycona historią architektura w tętniących życiem, rozgrzanych słońcem miasteczkach, gaje cytrynowe i kwitnące nawet upalnym latem subtropikalne rośliny, skaliste zatoczki w których ostra czerń wulkanicznych skał kontrastuje z lazurową wodą. Sycylia to mekka tych którzy pragną słońca i wiecznych wakacji. Oprócz turystycznego wizerunku wyspa ma również swoje wstydliwe oblicze - wszechobecna mafia oplatająca swymi mackami każdą gałąź gospodarki, dewastacja środowiska i hałdy śmieci zmieniające pocztówkowe krajobrazy w cuchnące wysypiska… Mentalność Sycylijczyków – tak jak sama wyspa – również jest pełna kontrastów: pomocny, przyjazny mieszkaniec dla którego rodzina jest najważniejsza w jednej chwili potrafi śmiertelnie się obrazić i w „ekspresyjny” sposób wyrazić co myśli, bywa arogancki i  niezbyt garnie się do pracy ale jego prawdziwy, południowy temperament najlepiej widać za kółkiem gdzie za pomocą gestów i klaksonu wyraża zarówno dezaprobatę dla umiejętności innych kierowców jak i sympatyczne pozdrowienie. Musimy przyznać, że właśnie ta kwestia wzbudzała w nas największe obawy, na szczęście nie było tak strasznie i pomijając Palermo, jeździło nam się po Sycylii całkiem nieźle :)
Od października, wraz ze spadkiem temperatur, zamiera ruch turystyczny i dlatego właśnie jesienią wybraliśmy się zobaczyć Sycylię, czasu mieliśmy całkiem sporo bo aż dziewięć dni, więc pomimo sporych odległości na tej największej z wysp Morza Śródziemnego udało nam się ją objechać praktycznie dookoła - aby zrealizować nasz plan postanowiliśmy zarezerwować miejscówki, w trzech różnych częściach wyspy, w których nie zatrzymywaliśmy się dłużej niż dwa-trzy dni. Z kilku ciekawych miejsc już na wstępie musieliśmy zrezygnować gdyż albo mocno komplikowałyby naszą trasę albo zwyczajnie przegrywały w konkurencji z tymi, które były dla nas bardziej interesujące dlatego w naszym subiektywnym zestawieniu sycylijskich naj próżno szukać wspomnień z Doliny Świątyń z Agrigento (choć jechaliśmy wzdłuż i widzieliśmy na wzgórzu świątynie), parku archeologicznego w Syrakuzach (choć w mieście tym spędziliśmy całe popołudnie, lecz na Ortigii) czy Katanii (choć to tu lądowaliśmy i wylatywaliśmy do domu). Nasz ranking jest bardzo subiektywny i na pewno nie zawiera wszystkich miejsc, które udało nam się zobaczyć jak choćby Palermo, Monreale, Trapani, Marsala czy Rezerwaty Naturalne Vendicari, Cavagrande del Cassibile czy Monte Cofano, a kolejność prezentacji jest przypadkowa.

Etna
Największy i najwyższy (3340 m n.p.m.) czynny wulkan w Europie i  zdecydowanie jedna z największych atrakcji turystycznych na Sycylii. Mimo, że jesteśmy miłośnikami górskich krajobrazów to jednak tym razem nie zdecydowaliśmy się na wejście na sam szczyt Etny. Zadowoliliśmy się przejściem jednym z ciekawszych szlaków znajdujących się na terenie Parku Regionalnego Etna - szlakiem Schiena dell’ Asino do Valle del Bove który doprowadził nas do ogromnego „jeziora” lawy i widoku na sam szczyt wulkanu. Trasa jest łatwa i przyjemna (5 km, 2h), a widoki naprawdę imponujące.





Taormina
„Perła Sycylii” będąca zdecydowanie najpiękniej położonym miastem na wyspie na zboczu stromo opadającej do samego morza góry, miasto z nieprzeciętnymi widokami, plażami oraz dwoma skarbami – wyspą Isola Bella oraz ruinami starożytnego teatru greckiego z Etną w tle. Jeśli chcecie zobaczyć „dachy” Taorminy polecamy udać się (samochodem, busem lub na piechotę) do położonej jeszcze wyżej Castelmoli.







Saliny
Szczerze? Początkowo mocno zastanawialiśmy się co też takiego ciekawego może być  w basenach z wodą z których pozyskuje się sól… Faktycznie, gdyby to były tylko saliny na pewno nie stałyby się jednym z ulubionych przez turystów miejsc na wyspie, jednak gdy dodamy do tego wiatraki, ponad sto gatunków ptaków wśród których spotkać można choćby flamingi, piękne  wyspy Egadzkie w tle i  jeszcze zachód słońca to w efekcie otrzymujemy idealną pocztówkę. Nie zastanawiajcie się zatem i koniecznie udajcie się w kilkudziesięciokilometrową drogę widokową między Trapani a Marsalą aby zobaczyć najprawdziwsze saliny.



Erice
Już samo położenie Erice na szczycie góry ponad 750 m ponad Trapani zachwyca. Próżno tu szukać czegokolwiek współczesnego – góra skutecznie ograniczyła rozwój miasta. Wszędzie otaczają nas kamienne budowle, kościoły, stare, wąskie uliczki i zamek, a malowniczy widok na Trapani, saliny, Egady i Monte Cofano sprawiają, że w Erice panuje niezwykły klimat.  Do tego już sama droga samochodowa do miasta, pełna ostrych zakrętów i stromych podjazdów sprawi, że o miasteczku będziemy pamiętać jeszcze długo po powrocie do Polski… gdyby jednak nie dla wszystkich była to atrakcyjna przejażdżka do Erice dostać się można również kolejką linową z Trapani. Którą drogę wybieracie?





Lo Zingaro
Lo Zingaro to z pewnością najpiękniejszy widokowo Rezerwat Naturalny na Sycylii. Miejsce idealne na trekking  dla miłośników natury – góry, plaże, piękna przyroda. Możliwości wędrowania są cztery, a najpopularniejszy szlak wiodący od plaży do plaży ze Scopello do San Vito Lo Capo ma długość  7 km i biorąc pod uwagę temperaturę jest bardzo trudny do przejścia w całości w obie strony (bo przecież trzeba jakoś do samochodu wrócić) dla przeciętnego turysty, ale przejście choćby części szlaku warte jest udania się do rezerwatu. Dodatkowo będąc w Scopello koniecznie po drodze do rezerwatu zobaczcie starą fabrykę tuńczyka  Tonnara Di Scopello.





Scala dei Turchi
Nieopodal Agrigento znajduje się wapienny klif zwany Scala Dei Turchi czyli Schody Turków. Nazwa podobno nawiązuje do piratów tureckich którzy chronili się w tym miejscu przed sztormami. W samym Agrigento zobaczyć można wiele fascynujących starożytnych zabytków głównie w Dolinie Świątyń, jednak my celowo z nich zrezygnowaliśmy i udaliśmy się w tym kierunku tylko dla Scala dei Turchi. Mało brakowałoby żebyśmy w ogóle nie zobaczyli klifów ze względu na jedyną podczas naszego pobytu ulewę, która sprawiła, że na moment ulice zamieniły się w prawdziwe, rwące potoki. Cierpliwość jednak się opłacała i po kilku godzinach doczekaliśmy się przejaśnienia, a nawet promieni słońca nieśmiało wyglądających spomiędzy ciężkich jeszcze burzowych chmur co w rezultacie stworzyło niesamowity klimat i efekt na zdjęciach.




Syrakuzy
Podobnie jak wspominane wyżej Agrigento Syrakuzy to miejsce z wieloma architektonicznymi perełkami, które pamiętają czasy starożytne jak choćby ruiny ogromnego teatru greckiego. Dla nas jednak najważniejsza była znajdująca się na końcu Syrakyz – wyspa Ortigia. To właśnie tu znajduje się Stare Miasto Syrakuz – zdecydowanie najpiękniejsze na całej Sycylii. Ortigia jest na tyle mała, że na zwiedzanie jej potrzeba raptem kilka godzin. Nagromadzenia zabytków poraża - niesamowity plac katedralny z imponującą katedrą, ruiny świątyni Apolla, źródło Aretusy i labirynt wąskich uliczek … Koniecznie bądźcie tu wieczorem, aby zobaczyć to wszystko już po zmroku.





Noto
Barokowe Noto również nas zachwyciło. Nie chcieliśmy „zaliczać” wszystkich trzech pobliskich barokowych perełek Sycylii i z trójki Ragusa, Modica, Noto wybraliśmy te ostatnie i nie zawiedliśmy się. Piękne zabytki, super jedzenie czyli kwintesencja Sycylii i całych Włoch.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Karolina i Maciek , Blogger